Moje serce dudniło jak po sprincie. Z trudem zmusiłam się, żeby myślami powrócić do rzeczywistości i oderwać się od kuszących ust blondyna. Spojrzałam mu prosto w jego roziskrzone oczy, dostrzegając w nich czystą radość. Miałam ochotę zatonąć w nich do końca, utopić się w czystej przyjemności i trwać tak do końca życia. Zaraz uśmiechnęłam się szeroko, uświadamiając sobie, kim teraz jesteśmy. Oparłam głowę o jego klatkę piersiową. Przygarnął mnie do siebie, następnie sadzając sobie moją skromną osobę na kolanach. Mruknęłam coś cicho pod nosem, gładząc go opuszkami palców po nagim ramieniu. Słońce niemiłosiernie pastwiło się nad moimi plecami, co zapewne jutro będzie już dość widoczne. Na błękitnym niebie nie pojawiła się nawet ani jedna chmurka, która zwiastowałaby jakieś zmniejszenie tego upału. Nigdzie też nie mogłam dostrzec sylwetki Alex, która musiała odejść już dość daleko.
- Za dwa tygodnie organizujemy taką imprezę z okazji zakończenia sezonu. Miałabyś może ochotę pójść ze mną?- spojrzał na mnie pytającym wzrokiem, oczekując niechybnej odpowiedzi.
- Z ogromną chęcią. Tylko nie mam zielonego pojęcia, w co się ubiorę- zachichotałam, zasłaniając usta dłonią. Mówiłam samą prawdę. Dość dawno byłam w pobliskim centrum handlowym na jakichś porządnych zakupach, chociaż i tak moja szafa pękała w szwach. Niektóre zaczęłam sprzedawać przez strony internetowe, żeby przy okazji zarobić trochę pieniędzy i pozbyć się tego, co raczej niepotrzebne. Kiedyś miałam nawet założyć ochotę modowego bloga, ale z powodu braku czasu zrezygnowałam z tego pomysłu. Chociaż... patrząc na przyszłe tygodnie to wszystko nie wydawało się takie bez sensu. Szykował nam się aż dwu tygodniowy urlop, pomimo tego, iż nie było mnie aż tak długo w pracy. Jednakże nie miałam odpowiedniego zacięcia do takiego czegoś.
- Jestem pewny, że coś wymyślisz... Zainstalowałyście może alarm wokół waszego domu, tak jak wam podpowiedziałem?- zapytał, delikatnymi ruchami masując moje spięte mięśnie barków. Nie pamiętam, żeby ktoś kiedyś fundował mi taką przyjemność, nie licząc oczywiście samych pocałunków.
- Wybieramy się do jakiegoś sklepu w weekend na przedmieściach Dortmundu. Mam nadzieję, że to wystarczy, żeby wykurzyć Felixa chociaż na chwilę z mojego życia.
Kiedy mówiłam imię mojego byłego chłopaka, w gardle zaraz rosła mi ciężka gula, z którą z trudem przełykałam. Podświadomie dobrze wiedziałam, że on tak łatwo nie odpuści i nadal będzie mnie nękał. Jeśli żadne ostrzeżenia nie poskutkują, zgłoszę całą sprawę na policję. Nie mogłam przecież pozwolić, żeby ktoś tak bezczelnie zatruwał mi niezdrowo życie. Ja nigdy bym się na coś takiego nie zdecydowała, nawet jeśli miałabym w tym swój interes. Przecież to logiczne; z coraz większym spokojem przyjmowałam fakt, że być może nie grozi mi takie niebezpieczeństwo.
- Nie chcę, żeby on ciągle stawał między nami -powiedział Marco, łapiąc oddech. Westchnęłam głęboko, ponieważ pragnęłam tego samego. Chłopak najwyraźniej miał jakieś problemy i nie mógł sobie z nimi poradzić. Może to zabrzmieć egoistycznie, ale nie zamierzałam mu wcale pomagać, co zresztą powinno być zrozumiane.
- Mi też to przeszkadza. Każdego ranka budzę się, myśląc, że może wkraść się niepostrzeżenie do naszego domu - mruknęłam, swoje myśli próbując przekierować na bardziej radosne tory. Mojej uwagi nie umknął fakt, że kilka dziewczyn na plaży patrzyło na mnie z zazdrością w oku, widząc, z kim dzielę swój kocyk. Parsknęłam śmiechem, kręcąc przy tym głową. W sumie... mogłam się czegoś takiego spodziewać.
- Dobrze, że jestem tu z tobą- wyszeptał mi do ucha, chowając mi za ucho niesforny kosmyk włosów. Do moich uszu dobiegł dźwięk perlistego śmiechu mojej przyjaciółki, która szła objęta w talii przez Sebastiana. Puściła do mnie oko, jakby wiedziała, co tutaj się wydarzyło. Czasami miałam wrażenie, że ma oczy dookoła głowy, co by mnie tak wcale nie zdziwiło. Widocznie brunet musiał ją też zaprosić na tą imprezę, bo zaraz po tym, jak dosiedli się obok, szatynka zaczęła paplać jak najęta o sukience, którą ostatnio widziała w sklepie.
- Wiesz, że mają nam podesłać jakiegoś nowego asystenta?- zapytała w końcu, grzebiąc w tobie w poszukiwaniu czegoś do picia. Rzuciła nam dwie butelki wody. Ja nadal trzymałam swoją w ręku, a Marco upił już łyk. Kropelka płynu spłynęła mu po brodzie, biegnąc ciurkiem aż do szyi. Starłam ją czubkiem palca, znów swoją uwagę zwracając na Alex.
- Pierwsze słyszę. Podali ci chociaż jakieś podstawowe informacji o nowym?- mruknęłam, nie będąc do końca zadowolona, że nikt wcześniej mnie o tym nie poinformował.
- Olivia, ja go znam. To mój kolega, który wcześniej pracował w jakimś magazynie o piłkarzach czy coś w tym guście. Uznał, że musi się rozwijać i zgapił się, że jest tutaj akurat wolna oferta pracy - wyjaśnił mi Kehl, żywo gestykulując. Marco dał mi całusa w policzek, próbując 'naprawić' jakoś moją zachmurzoną minę, która w ciągu kilku sekund zrobiła się bardziej pogodna.
- Cieszę się, że będę mogła współpracować z kimś równie ambitnym jak my wszyscy- odparłam, ręką zataczając szerokie koło. Z przykrością przypomniałam sobie, że niedługo odbędzie się ostatni mecz Roberta w barwach BvB.
- Chwileczkę...a czy wy przypadkiem niedługo nie powinniście jechać do Berlina?- spytałam, patrząc na nich obu spod przymrużonych powiek. Blondyn przeczesał swoją fryzurę tym charakterystycznym gestem, a ja musiałam się mimowolnie uśmiechnąć.
- Wyjeżdżamy za kilka dni- wyjaśnił mi, po czym do dyskusji włączył się Sebastian.- Ten ostatni wolny czas chcieliśmy spędzić z wami.
Moje serce zadudniło wesołego marsza. Spojrzałam w oczy przyjaciółki, nie mogąc uwierzyć w to, co się dzieje wokół nas. Wszystko szło tak dobrze, że aż niemożliwie, żeby prędzej czy później nie wystąpiły jakieś problemy.
Ciekawe kto będzie tym nowym pracownikiem. Zastanawiam się czy to nie Felix, chociaż wątpię w to bardzo.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, jak zawsze z resztą. Ty wiesz na co ja czekam :D
http://photography-bvb.blogspot.com/
No, no jestem ciekawa kto jestem tym nowym pracownikiem. :))
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że fajny koleś z niego będzie i dziewczyny z nim się zaprzyjaźnią! :)) Rozdział cudowny! :)) Czekam na nn <3
Buziaki ;*
Aj ty ty! Rozdział jest boski!! Ten pracownik....hmmm. Felix??? Nieeeee tylko nie on! Czekam na nn !<3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)